niedziela, 14 czerwca 2015

XIV Od serca

   -Ups... - Uśmiechnęła się szelmowsko Klaudia. - Chyba przyszłam nie w porę.
   -Przestań, co ty opowiadasz... - sapnęła Amelia. Poprawiła ledwo zakrywający ją ręcznik. - Właśnie... właśnie szłam wziąć prysznic - skłamała zarumieniona.
    -Sama? - Klaudia nie mogła powstrzymać szerokiego uśmiechu. Jeszcze raz otaksowała wzrokiem rozczochrane włosy Amelii, rumieńce na policzkach, nieobecny wzrok i dość widoczną nagość dziewczyny. - To ja wpadnę jutro, co? - Szatynka zaczęła się powoli wycofywać ze schodów.
   -Przestań. - Kowalczyk uśmiechnęła się z zakłopotaniem. - Zrobisz nam herbatę? A ja zaraz zejdę do kuchni, tylko... tylko coś na siebie włożę?
    -Jesteś pewna? - Moś puściła jej oczko. - Chyba przeszkodziłam komuś w ważnej czynności... - powiedziała rozbawiona. Ale blondynka przytaknęła i zniknęła za drzwiami sypialni rodziców niemal tak szybko jak się w nich pojawiła. Zamknęła je za sobą dokładnie, żeby gość nie mógł zobaczyć swojego chłopaka. W sypialni z niemal gołą Amelią.
    Klaudia walczyła ze sobą, żeby nie wybuchnąć śmiechem. Amelia, taka cnotka a tu taka niespodzianka! Dziewczyna pamiętała jak dziś, jak Kowalczyk zarzekała się, że poczeka z seksem do ślubu.
    Szatynka niespiesznie weszła do dobrze znanej sobie kuchni w różnych odcieniach brązu. Nalała wody do czajnika elektrycznego i wstawiła ją. Wyjęła też dwa kolorowe, duże kubki, a po namyśle postawiła obok nich na blacie trzeci. Czuła się tutaj jak w domu, z resztą, kto z przyjaciół Amelii się tutaj tak nie czuł? Panowała tu taka specyficzna atmosfera... Rodzice dziewczyny byli raczej jak przyjaciele niż opiekunowie. Czasami to Amelia była bardziej zasadnicza i radykalna niż oni. I Amelia. Gdzie się nie pojawiała, swoja osobowością zjednywała sobie ludzi. Zabawne, ale Klaudia czuła się tutaj, w tak niezręcznej sytuacji, dużo swobodniej niż u siebie w domu, kiedy był spokój. I też tylko tutaj, w tym domu na Zielonej, mówiła o swoich problemach. Może teraz straciła do tego prawo? W końcu związek Amelii i Krzysztofa wyraźnie nabierał rumieńców.
   Bez zastanowienia zaparzyła sobie zieloną herbatę (w tej kuchni zarezerwowaną specjalnie dla niej) i dwie czarne. Amelia pije tylko czarną herbatę. Posłodziła i zajęła swoje ulubione miejsce za dużym jadalnym stołem.
    Coraz rzadziej spotykają się tu wszyscy razem... Kowalczyk pracuje, ma chłopaka; Mateusz też pracuje, Aleksandra szykuje się już na studia jakby to była wyprawa życia. Chłopacy to chłopacy. I Moś zostaje powoli sama. Spodziewała się tego od dawna, jest od nich młodsza, więc to naturalna kolej rzeczy. Nawet to, że jest z Mateuszem nie zatrzymało tego, że się odłamuje. Rok. Rok i też będzie z nimi na równym poziomie. Cały rok...
    -Co jest? - Amelia zaniepokojona przez chwilę przyglądała się przyjaciółce zanim się odezwała. Zastanawiała się w panice, czy może coś widziała, czegoś się domyśliła.
    -Ty lepiej powiedz jak ci poszło? - Klaudia poruszyła wymownie brwiami, rzucając okiem na strój dziewczyny. Jej ulubione starte szorty i przyduża, pozaciągana bokserka,  - Rozumiem, że masz już pierwszy raz za sobą.
    -Duśka! - Czerwona jak burak Kowalczyk usiadła naprzeciwko Moś. - Przestań!
    -Oj, daj spokój, Mel. Inicjacja seksualna w twoim wieku jest jak najbardziej wskazana. Nie wiesz, że..
     -Klaudia, serio! - przerwała jej. - Nie wiem, o co ci chodzi.... - wyszeptała zawstydzona, odwróciła wzrok.
      -Oj, dobra już dobra... - zaśmiała się. - Ale opowiesz mi jaki Krzysiek jest w łóżku i jakiego ma..?
      -Duśka! - Niemal psiknęła. - Jeszcze.. no wiesz... ja jeszcze nie ten teges...
      -Krzysiek do nas dołączy? - Klaudia postanowiła wybawić zaczerwienioną po uszy blondynkę. Ale Amelia jeszcze bardziej się zmieszała. Jak miała wybrnąć z tej sytuacji? -Mel, jesteś chora?
       -Co? Nie, dlaczego?
       -Bo wyglądasz na strasznie rozpaloną... - zaśmiała się głośno. - Dobra, już koniec. - Opanowała się. - Ale serio uważam, że jesteście już wystarczająco dorośli, żeby uprawiać seks, to całkiem naturalne. Tylko się zabezpieczajcie. - Kowalczyk spiorunowała ją wzrokiem. -Okej, okej.. Już koniec.
     -Dzięki. - Rozluźniła się na bardzo krótko.
     -Wiesz, zawsze myślałam, że to ty będziesz z Mateuszem. - rzuciła bez zastanowienia.
     -Ja? - Wydusiła z siebie. Moś chyba chciała wywołać u niej zawał serca. Kowalczyk była zawsze opanowana, nie mogła, nie chciała się tak łatwo wygadać. - Skąd ten pomysł?
     -Oj, no przestań. To oczywiste. - Dziewczyna bezmyślnie bawiła się łyżeczką od cukru. - Odkąd pamiętam zawsze mieliście te same zainteresowania, wszędzie chodziliście razem i takie tam.
     -Tak, bo chyba od tego są przyjaciele, nie? - Zironizowała. Znowu zaczęła się bać, że Klaudia się wszystkiego domyśla. Może wszyscy wiedzą? Ciekawe, czy Dębski je podsłuchuje... Co by na to odpowiedział? To byłoby skrajnie nieodpowiedzialne i niebezpieczne, ale z drugiej strony bardzo pociągające...
     -Oj, wiesz o co mi chodzi. Byliście jak Ron i Hermiona, jak Rachel i Russ, jak Amy i Rory...
     -Nie zapędziłaś się troszeczkę? - Przełknęła ślinę. - Nie przypominam sobie niczego takiego.  Wyolbrzymiasz.
      -No mi się tak zawsze wydawało. - Uśmiechnęła się. - I dopóki nie zaczęłaś się spotykać z Krzyśkiem myślałam, że jesteś w nim zakochana po uszy, tylko nie chcesz się przyznać.
      -Coo? Dlaczego?
     -No zawsze mówiłaś, że mogłabyś się zakochać tylko w najlepszym przyjacielu. - Wzruszyła ramionami. - Tylu facetów za tobą chodziło, a ty ich olewałaś.
     -No tak. - Uśmiechnęła się całkiem szczerze. - To była taka metafora. W sensie, że związek nie może być oparty tylko na tych sprawach... -Westchnęła. - A o tym, że się komuś podobałam, dowiadywałam się na końcu. Wszyscy mówią, że dziewczyny mają taki instynkt i wiedzą, kiedy chłopakowi zależy. Gówno prawda. Ja nigdy nie wiedziałam.
     -A jak to już było oczywiste? Jak już się z kimś przelizałaś? -Drążyła.
     -To było mi za siebie wstyd. Nie umiem postępować z facetami. - Amelia upiła spory łyk herbaty. -A jak z tymi sprawami u was? - zapytała ucinając temat. Nie mogła się powstrzymać. Gdyby wypowiedziała jego imię, to pewnie głos by jej zadrżał, ale miała strategię.
        -W sensie z Mateuszem? - Zdziwiła się Klaudia. - No, jak na razie Mateusz obchodzi się ze mną jak z porcelaną. Spacerki za rączkę i całuski w policzek. - Zachichotała. - Na pewno wie, że nie jestem taka grzeczna, jak na przykład ty. Jest taki słodki w tym całym cackaniu się ze mną. - Amelii ulżyło... to znaczy, że jej nie zdradza z Klaudią!
        -I całujecie się tylko w policzek? - zapytała z powątpiewaniem jeszcze raz.
        -No nie... czasami całuje mnie tak, że aż brakuje mi tchu. - Moś cieszyła się, że znowu zaczyna być tak, jak kiedyś.  Zwierzają się sobie z rzeczy, o których normalnie się nie mówi i są sobie bliskie. - Ale to bardzo sporadycznie. A później robi się taki odległy. Jakby stwierdził, że posunął się za daleko. - Znowu zachichotała. - Serio, jest słodki.
        Klaudia chciała coś dodać. Ten związek nie jest taki, jaki powinien być. Coś jest nie tak. Może udawać ile chce, ale to zachowanie Mateusza nie jest całkiem normalne. Po to tu w zasadzie przyszła. Po poradę. Amelia była jaka była, ale dawała najlepsze rady na świecie. Tylko to się chyba już skończyło. Szósty zmysł podpowiadał jej, żeby nie opowiadała teraz jej wszystkiego. Po pierwsze jest Krzysztof. A po drugie... może okazać się, że Mateusz tak na prawdę jej nie lubi w ten sposób. A nawet jeśli, to ona nie odwzajemni tego uczucia.
       -Boisz się maturalnej? - zapytała blondynka, bo ciążyła jej już cisza.
       Moś spojrzała na nią zszokowana. Nie tak miało to wyglądać. Miała drążyć temat. Powiedzieć, że coś jest nie tak. Pomóc jej. Tak zawsze robiła. Przeszły ją ciarki. Coś tu jest niepokojącego.
       Żadna z nich by się do tego nie przyznała, ale w tym właśnie momencie przestały być przyjaciółkami w głębi serca. Kowalczyk oblała test. Coś między nimi pękło, posypało się. Amelia zawsze traktowała Klaudię jak wymarzoną młodszą siostrę. Teraz Moś jawiła się w jej oczach jak rywalka o chłopaka. Tylko ona wiedziała jak bardzo cieszy ją brak bliskości Klaudii i Mateusza. Zupełnie zapomniała o tym, że sama wepchnęła ich w swoje ramiona i nie pozwalała Mateuszowi za żadne skarby opuścić przyjaciółki.
      -Nie. - zdecydowała się odpoiedzieć po chwili. - Z biologii liczę na stówę. Z chemą może być gorzej, ale trochę się podciągnę w ciągu roku. Matma to pikuś. Dostanę się na bank. - Uśmiechnęła się z wymuszeniem. Musi się dostać.
      Przyszła też z tego powodu - zaczęła się panicznie bać, że nie dostanie się na medycynę. Klaudia była cholernie inteligenta.Miała też spory zasób wiedzy. Chciała zostać dobrym chirurgiem. Ale teraz coraz częściej dopadały ją wątpliwości czy się do tego nadaje, czy sobie i poradzi i najważniejsze - czy się w ogóle dostanie na lekarski. Nie widziała dla siebie innej przyszłości. Ale potrzebowała wsparcia. Tylko do niej mogła zwrócić się o pomoc i wsparcie. Tylko Amelia mierzyła równie wysoko, w końcu szła na architekturę.
      Rozmawiały jak dobre koleżanki. Ale już nie przyjaciółki.
      Krzysiek nie dołączył do nich przy herbacie. Ani nikt inny.



****
Pam, Pam.
Jest.
(Bo jest sesja i stwierdziałam, że zanim zacznę się uczyć koniecznie muszę coś napisać! )
~Logiczne!
No nie wiem, jak wam sie podoba? :)
Serio, chętnie się dowiem, więc zapraszam do komentowania :)
   

13 komentarzy:

  1. Świetny rozdział!
    Kurczę!! Szkoda że im nie wyszło. Widocznie te idealne sceny nie mogą być tak idealne.
    Pozdrawiam i życzę weny !! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny *.*
    Ale ja chcę ją z Mateuszem, a nie Krzyśkiem ;) Mateusz lepszy, dla mnie :D
    Powodzenia w nauce :*
    I jak będziesz miała czas może wpadniesz do mnie?
    http://trueloveisinmortal.blogspot.com
    No czekam na kolejny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział!
    Kurczę!! Szkoda że im nie wyszło. Widocznie te idealne sceny nie mogą być tak idealne.
    Pozdrawiam i życzę weny !! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj,
    Szukasz czegoś do poczytania? Do zareklamowania swojego bloga? Zdobycia czytelników? Nasz katalog ci na to pozwoli. Więc zapisz się do nas: Katalog Fanfiction!
    http://katalogff.blogspot.com/
    Pozdrawiam, Megan

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Na razie nie wiem :) Postaram się pomyśleć o tym od przyszłego tygodnia, ale nic nie obiecuję :)
      Chociaż miło wiedzieć, że ktoś tu jednak od czasu do czasu wpada i czyta moje wypociny ;)

      Usuń
    2. Codziennie sprawdzam czy pojawiło się coś nowego :) A więc czekam !! :)

      Usuń
  6. Ja również czekam...codziennie sprawdzam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy nowy rozdział?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, niestety... :( Jakoś nie mam natchnienia do pisania :'(
      Na razie jestem strasznie przywalona pracą, więc jak chcę coś napisać, to jestem w stanie wykrzesać z siebie tylko 2-3 słabe zdania.
      Więc nie wiem.

      Usuń
  8. Strasznie mi tu nudno bez twoich rozdziałów.. kiedy mogę spodziewać się kolejnego?

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak widzę już na stałe porzuciłaś bloga... Szkoda. Uważam, że bardzo fajnie piszesz i w ogóle pomysł na historię jest świetny. Bardzo żałuję, że nigdy nie dowiem się jak to się wszystko skończyło. No cóż... Zdarza się. Miło było tu zaglądać w oczekiwaniu na nowe rozdziały, ale robi się to nudne. Szkoda :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Cześć! W związku z tym, że ostatni post jest z 2015 roku, proszę o wiadomość na naszym blogu czy wciąż czekasz na ocenę. Na odpowiedź czekamy do 6 maja 2016.

    Pozdrawiam,
    Mediate (http://o-pieprz.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń